Dziś pod opiekę w ramach programu partnerskiego wziąłem kolejnego ebooka ze złotych myśli. Postępowałem zgodnie z tym co opisałem we wcześniejszym poście Ministrona pod wybraną książkę.
No prawie dokładnie tak samo, zrobiłem taką stronkę Wspólnoty mieszkaniowe i zleciłem dodawanie przy pomocy Linkiseo.pl. Małą różnicą jest to, że wykorzystałem na tej ministronie także treść dostępną w darmowym fragmencie ebooka i umieściłem ją bezpośrednio na stronie jako tekst (wg tego co dowiedziałem się na forum zpp jest to dozwolone pod warunkiem podania źródła i autora).
Wykorzystanie darmowych fragmentów ebooków, daje naprawdę ogromne możliwości. Wybierając kilka tematycznych i przerabiając na artykuły, możemy stworzyć naprawdę wartościową stronę czy też kurs internetowy na dany temat. Przy okazji zarabiając na programie partnerskim.
Mini nisza – ach te szczególiki
Wracając do ministronki co dziś zrobiłem, nie wiem czy zauważyłeś, ale jest na niej pewna istotna różnica, w stosunku ze stroną złotych myśli. Zobacz Sam:
Strona ZłotychMyśli:
http://wspolnota-mieszkaniowa.zlotemysli.pl/
Moja strona:
http://wspolnoty-mieszkaniowe.ministrona.pl/
No i jak widzisz drobny szczególik? Zrobiłem tu to co opisałem w artykule Jak wykreować z każdego produktu niszę w internecie?
W narzędziu Keyword Tool (Adwords) znalazłem, dosyć dużą liczbę zapytań na hasło wspólnoty mieszkaniowe i zero konkurencji na to hasło. Podczas gdy na hasło wspólnota mieszkaniowa już się ktoś reklamował. Wyciągnąłem z tego prosty wniosek, hasło wspólnota reklamowa, jest pewno częściej promowane, dlatego też wybiorę to co łatwe i zajmę się niszą czyli hasłem wspólnoty mieszkaniowe.
Wyszukiwarki to nie ludzie
Gdyby na wykładzie profesor mówił o wspólnotach mieszkaniowych i używał jednego z dwóch wyrażeń: wspólnoty mieszkaniowe i wspólnota mieszkaniowa, nie było by wielkiej różnicy (rzecz jasna pomijając wpływ na podświadomość) . Jak widać dla komputera to ewidentnie nie jest to samo i tą maleńką różnicę można skutecznie wykorzystać 🙂
Czasem te szczególiki są widoczne na pierwszy rzut oka. Choćby np. to że w adresie serwisu aukcyjnego allegro, czy też wyszukiwarce google są dwie takie same literki, które nie zawsze słychać gdy wypowiadamy te słowa.
Bardzo ciekawy opis 🙂 Nie boisz się zdradzać swoich sekretów? 😉
Właśnie takiej wymiany doświadczeń, brakuje mi w programach partnerskich, pewnie dlatego tylko co setny partner coś zarabia 🙂
Na pierwszy rzut oka wydaje, ze to trzeba bóg wie co zrobić by coś zarobić… robi się Małe-Wielkie portaliki… i mało co z tego wychodzi… wtedy przuychodzi myśl, to jednak nie dla mnie – trzeba na to bóg wie jakiej wiedzy, pracy którą cięzko zdobyć… Sam zacząłem od planów wiekiego portalu, ale szybko zrozumiałem, ze na jedna osobę to nie tędy droga. Czasem wystarczy zwyczajnie wiedzieść że jest wspólnota i są wspólnoty by zarobić na programie partnesrkim.
W sumie to jest dla nich też korzystne, że pozwalają wykorzystać fragmenty ebooków – więcej treści – więcej czytelników u Ciebie – większe szanse dla nich na sprzedaż. Np. ESCparnters całe sklepy oferuje swoim partnerom, z resztą na pewno znasz ten program 😉
Pozdrawiam
Ja ostatnio zawitałem, a własciwie zostałem wciągnięty, do programu partnerskiego o tematyce e-bookowej. Mam nadzieję, że moje e-gazety będą się dobrze rozchodziły 🙂