Istnieje bardzo prosty sposób na podniesienie wartości swojego serwisu. A polega on na umieszczeniu linków do Ciekawych związanych tematycznie 🙂
Dlaczego o tym piszę… ano dlatego, że właśnie na stronie głównej tego bloga podlinkowałem kilka innych blogów partnerskich (całkowicie za free i nawet bez informowania ich o tym).
Jakoś tak już się wzięło, że twórcy stron www pilnują się by nie umieszczać zbyt wielu linków do obcych stron, by przypadkiem komuś nie podwyższyć pozycji w wyszukiwarkach itd. W niektórych portalach linki są wręcz skonstruowane w postaci javascript byle tylko roboty sieciowe nie odczytały, że te strony linkują do innych.
Inny przykład: Gdy powstawał artelis.pl, nie było możliwości umieszczenia tam artykułów z linkami w środku (poza stopką artykułu), właścicielka bała się, że powstanie zbiorowisko spamerkisch artykułów… dopiero po mojej interwencji dodała możliwość umieszczania linków w artykułach.
Hej – powiedziałem!
Jaką ma przewagę treść w internecie nad zwykłą papierową publikacją? – no jaką?
Odpowiedź jest prosta – w internecie mamy coś takiego jak linki (hiperłącza). Jeśli o czymś czytasz, klikasz tu i tam i zaraz to widać, i to jest właśnie jedna z przewag treści w internecie nad treścią na papierze.
Każdy link jaki umieszczam na swojej stronie – jeśli tylko prowadzi do wartościowego miejsca, podnosi wartość mojego serwisu!
Zobacz np. blog: Belloisa co tydzień umieszcza tam wpisy pt. „sobotnie linki”, czy Bellois traci promując inne strony?
O albo inny przykład, zaraz po tym jak założyłem swojego bloga Darek na swojej stronie Linkpraca.pl, umieścił linka do mojego bloga 🙂 o nic nie prosiłem… ani też nic w zamian nie dałem? Ale za to dziś jak znalazłem chwilę czasu, by umieścić linki, jego blog był pierwszy jaki umieściłem.
Nie zawsze wypada co tydzień, ale staram się robić to regularnie 🙂 Wiadomo przecież, że co my dajemy, to do nas zawsze wraca. Dając linki, ściągasz linki 😀 Poza tym zbiory ciekawych linków moga przyciągać czytelników, to zawsze urozmaicenie. Na zachodzie nazywają to nawet linkbaitingiem.
Właśnie , poszukałem coś na ten temat (jak mi nazwę podesłałeś) ot i znalazłem
Powiem tak — podejście tych wszystkich ludzi, którzy boją się linków, mnie całkowicie dziwi.
Rozumiem, że ktoś może nie chcieć poprawiać pozycji w wyszukiwarce witrynom o wątpliwej jakości, albo na przykład konkurencyjnym. Rozumiem to, sam mam takie wątpliwości w jednym przypadku (napiszę o tym na końcu). Ale czy ludzie po prostu nie zdają sobie sprawy, że tak jak każdy naukowy artykuł zawiera odniesienia do źródeł, tak każdy porządny tekst w internecie też powinien mieć takie odniesienia? Dla mnie to oczywiste, podaję ludziom źródła, z których korzystam, może na przykład oni uważają je za niewiarygodne bo z innych mają inne dane? Jeśli tak, to w moim interesie jest podać źródło, bo tylko wtedy mogę dostać info, że mam niewłaściwe dane.
Wyjściem w tej sytuacji jest coś, co ja stosuję (ale tylko w tym jednym przypadku) – dodanie do znacznika a atrybutu rel=nofollow. Robię to w przypadku Wikipedii z założeniem, że skoro oni dają taki atrybut do źródeł w swoich tekstach, ja też będę tak robić, zwłaszcza że z artykułami z Wikipedii niejednokrotnie konkuruję. 😉
Do niedawna sam również unikałem umieszczania linków do innych stron, w szczególności konkurencji. Pierwszym powodem było to, że ilość linków wychodzących ma wpływ na pozycjonowanie, drugim powodem była niechęć do promowania stron konkurencji, dlaczego mam odbierać sobie „chleb”?
Oczywiście powyższe myślenie jest błędne i poddałem je już zweryfikowaniu. Musimy także pamiętać, że blogi rządzą się trochę innymi regułami niż zwykłe strony www. Blog musi zawierać ważne i pożyteczne informację oraz linkować do ciekawych miejsc w sieci, szczególnie związanych z tematem naszego bloga. To powoduje, że nasi goście chętnie powrócą na łamy naszego bloga ponieważ wiedzą, że znajdą tam tego czego szukają i poznają nowe interesujące www.
Tak, więc szczerze zachęcam do umieszczania na własnych blogach linków do innych związanych z tematyką naszego. Z moich statystyk wynika, że nic nie straciłem a wręcz przeciwnie, zyskałem nowych odwiedzających.
P.S. nie uważam się jeszcze za prawdziwego blogera ale się cały czas uczę 🙂