Przy okazji jednej z ostatnich kampani wyborczych, mieliśmy okazję oglądać spot reklamowy PO. Będący żywcem zerżnięty z kampanii Busha.
Na tym właśnie polega m. in. copywriting (pisanie reklam) – kopiowanie, modyfikowanie sprawdzonych rozwiązań! – idea ta jest promowana w głównej mierze przez CNEB.
Choćby słowa:
Śmiali się, gdy…
– nie są słowami Piotra Majewskiego, jak pewnie kilka osób sądzi.
„Śmiali się gdy usiadłem przy fortepianie. Ale kiedy zacząłem grać…!”
„They laughted when I sat down at the piano, but when I started to play”
– to słowa Johna Caples’a, których użył w reklamie (U.S.School of Music Ruthrauff & Ryan) pierwszy raz już w 1925 roku. Potem też używał do reklamowania innych rzeczy – zmieniał tylko co niektóre słowa – kopiował, modyfikował – bo działały.
No cóż skoro Caplesowi, Majewskiemu dały sprzedaż, może jednak warto się zastanowić nad ideą kopiowania ofert… Jak widać na załączonym obrazku kopiowanie ofert czasem działa – nawet jeśli oferta ma ponad 80 lat!
Czy rzeczywiście warto kopiować – stosować psychologiczne sztuczki?
Wielu czytelników CNEB, korzysta z porad tam podsuniętych dosłownie, stąd mamy pełno stron z nagłówkami Ty też… Kto jeszcze… Śmiali się…. Nie ma w tym nic złego… no prawie nic poza uzależnianiem się od wiedzy innych. Gdy przyjdzie komuś takiemu wymyśleć własne słowa, własną reklamę już będzie gorzej….
Do kopiowania ofert i robienia tego co już działało nie tylko Majewski namawia. Choćby ostatnio na Polski bloggerze taki wpis znalazłem Dlaczego Ty zaczniesz pisać ciekawie.
Owszem niektórzy mówią, że jak widzą teksty typu: „Śmiali się…”, „Ty też..”, „Kto jeszcze…” – mówią że od razu ze strony www uciekają. Sam zwykle uciekam, jak widzę co się święci – ale gdyby to była pierwsza tego typu oferta, jaką bym zobaczył w życiu, wątpię bym uciekł.
Ja też kopiuje 🙂
Kilka osób mówiło mi, że fajny banerek zrobiłem, powiem więcej – jak na banerek nawet klikalność niezłą. Ot i on:
Banerek skopiowany 🙂 – choć nie dosłownie, w jakiejś książce podobny tekst był jako przykład reklamy. Skoro jako tekst reklamy działał i zwrocił moja uwagę, chciałem sprawdzić czy w necie też będzie działał. No i działa jak widać.
I tu trzeba uważać!
Banerek działa – ale gdy więcej osób zacznie robić podobne? Czy też będzie działać? Owszem, ale na mniejszą skalę, bo niektórzy ludzie już go znają – będzie jak chleb powszedni. Zresztą może nie najlepszy przykład z banerem, gdyż obecnie właśnie banery są chlebem powszednim w reklamie internetowej – ich klikalność w porównaniu z czasami kiedy powstał pierwszy baner (rok 1994) jest minimalna – przejadły się.
Dlatego też… czasem kopiuje, a czasem tworzę nowe, by w ramach potrzeby nie uzależniac się tylko i wyłącznie od gotowych wzorców, by umieć robić i to i to.
PS: Tych bardziej zainteresowanych zapraszam do lektury artykułu: Copywriting i krótkowzroczność.