Dziś krótko, znaczy u mnie krótko, bo do czytania na niedziele sporo tyle tylko, że nie mojego autorstwa, a Pawła Wróblewskiego (kuririn), który przed niecałą godzina opublikował swój raport o zarabianiu na programach partnerskich.
Raport do ściągnięcia tutaj. Przeczytałem i myślę że warto choć przeglądnąć – motywuje do pracy i myślenia 🙂
PS: Odchodząc od tematu, metoda zapisu na liste mailingową bardzo mi się spodobała. Zamiast typowego okienka podaj email (które mozże niektórym się już źle kojarzyć), mamy okienko ściągnij raport, a o email tak czy inaczej nas poprosi, ale gdy już będziemy w innym stanie emocjonalnym 🙂
Zamiast najpierw daj email potem odbierz nagrodę – najpierw odbierz nagrodę potem daj email. Poza tym z taką stroną łatwiej o darmową promocje – ciężko promować czyjąś listę mailingową gratis, ale czyjś wartościowy pdf już łatwej 🙂 Pewnie za jakiś czas pojawi się raport jak szybko zebrać listę mailingowa tego samego autora.
Może i Paweł zarabia, ale mi osobiście sumienie by nie pozwalało wciskać ludziom taki kit i wykorzystywać ludzką naiwność do sprzedaży „magicznych tabletek na odchudzanie”.
Ja bym się po prostu tego wstydził.
A co dokładniej chodzi… bo chyba coś przeoczyłem? W programach partnerskich nie zawsze jest 'kit’ do promowania. Obecnie praktycznie wieksżć dziedzin można znaleźć.
Chodzi mi o sprzedaż produktów z tego programu partnerskiego: http://www.herbalmoney.pl/
No rzeczywiście ciekawe rzeczy… pod którymi czasem ciężko by się było podpisać. Jakoś mi umknął ten pp. No ale mimo wszystko tolerancyjnie na to patrze, każdy rynek rządzi się swoimi prawami. Z tych i tym podobnych to tylko ziółka z mapy zdrowia promuje, gdzie mam książki zielarskie i rzeczywiscie widze tam opis jak to co promuje działa.
Na szczęście wybór rzeczy do promowania w pp mamy duży 🙂
link do raportu mi sie nie otwiera 🙁
Może i odwrócenie kolejności (najpierw raport potem zapis) ma swoje zalety, ale czy każdy przeczyta go do końca? Tutaj bym wątpił…
Wiele osób albo skanuje albo nie czyta do końca takich raportów a więc tracimy potencjalne osoby na liście mailingowej…