Spróbuj być na czasie… – bo ciężko mówić tu o byciu… dlatego lepiej mówić o próbowaniu… – Tak dzisiejszy wieczór mógłbym podsumować… Próbowałem ogarnąć całego blipa, flakery, pingery, adtaily, przeglądnąć platformy programów partnerskich, nowe programy partnerskie, czy coś ciekawego się nie pojawiło… ogólnie to chyba zacofany jestem… Zdaje mi się że ledwo kanały RSS ogarnąłem a już jestem do tyłu 😛
I powiem tyle, mógłbym tak jeszcze spędzić kilka dni, tygodni… pewnie nawet miesięcy… bo zawsze pojawi się coś nowego. A jakby tego było mało jest to strasznie, ale to strasznie męczące…
A najbardziej męcząca jest chyba świadomość, że zżarło mi to dużo czasu, w którym mógłbym zrobić naprawdę wiele… Na szczęście na koniec dnia się opamiętałem… i żeby nie czuć totalnego zmarnowania czasu dodałem Adtaily i wkładkę blipową na bloga.
PS: A tego posta napisałem dla siebie ku przestrodze (sorki za blogowy egoizm), bo jak komuś o tym powiem to może kolejnego dnia tak nie zmarnuje 😛
ja blipa, pingera, flakera, facbooka ogarniam od parunastu dni.. i musze powiedziec, ze nic wiecej tylko pozeracz czasu.. ale wciagajacy niestety ; )
Ja nawet nie próbuję zaglądać na te wszystkie blipy, flakery, czy pingery. Uważam, że jest to potężna zabawka do marnowania czasu.
Szczerze, to dziwię się bardzo, co ludzie w tym widzą 😉
Moim utrapieniem stał się Blip – strasznie dużo czasu pożera, ale znalazłem dzięki niemu kilka fajnych okazji (choć nie wiem czy stosunek korzyści do czasu wypadłby przyzwoicie).
W każdym razie staram się tam robić coś pożytecznego 😉
Faktycznie dobry sposób: powiedź coś komuś, a są większe szanse, że będziesz o tym pamiętał 😉
Ja staram się być na diecie niskoinformacyjnej 🙂
Nawet wiadomoci w tv/radiu staram się unikac.
Ale wychodzi z tym roznie – potrzeba dyscypliny.
Do mnie również nie przemawiały wcześniej serwisy mikroblogingowe, ale ostatnio stworzyłem tekstowy serwis humorystyczny (http://yafud.pl – a co odrobina reklamy nie zaszkodzi 🙂 i okazało, że pinger, blip, flaker etc świetnie nadają się jako zastępstwo RSSa i dużo ludzi z tego korzysta.
Może przy startującym blogu warto również skorzystać z jednego/wielu mikroblogów do jego promowania.
Ogarnąć mikroblogi to jeszcze nic. Trudniej z nich zrezygnować jak np. ze śledzika na n-k 😉
to dość powszechny ostatnio dylemat u ludzi z szeroko pojętej branży online
dlatego ja staram się być b.selektywny i wybierać tylko jedno rozwiązanie z danego obszaru: mikroblog jedynie Twitter, portal społecznościowy FB, etc.
czas staje się największym dobrem!
Witaj Mirku na blogu, dobrze skwitowane czas staje się najlepszym dobrem… bo tego jest jak grzyby po deszczu. Wygląda to tak jakby każdy chciał mieć swoje 🙂