Chciałem posłać mailing… jeden, drugi, trzeci… – implebot padł…
Dobra spokojnie poczekam modląc się o pomyślną naprawę – zabrałem sie za inna sprawę.
Tym razem administrator z prohost stwierdził, ze wskazanie domeny zakupionej u nich na drugi hosting zakupiony również u nich jest cytuję: „niemożliwe”
Doszedłem do wniosku prostego… w tej robocie trzeba tryskać dobrym humorem – No i działać omijając wszystkie ograniczenia – znaczy się uciekać gdzie indziej 🙂
No ale jest jeden plus z tej całej przerwy… przekonałem się, ze najlepszym pozycjonerem jest – czas. Linki same przybywają to jedno… a jak nie przybywają to się przynajmniej stronki umacniają i idą w górę.
Przykładowo pomagałem znajomemu pozycjonować stronkę… ciężko to szło, bo hasła bardzo konkurencyjne, a nie chciałem przesadzić z szybkością. W każdym razie nie był zadowolony i jakoś na wrzesień olaliśmy sprawę. Powiedziałem jednak, że nic z zaplecza nie usunę… na dziś dzień sprawdzam w końcu stronka wpadła na pierwsze strony wyników google, choć od września nic z nią nikt nie robił 🙂
A więc to ty zajechałeś dziś serwer na prohoście.
A ja się zastanawiałem dlaczego strona tak wolno działa 😉
Tak tak, co do czasu się zgodzę. Też miałem podobny przypadek, przez kilka miesięcy nic, dałem sobie spokój. Przestałem pisać, po kilku miesiącach wchodzę na stronę, bo jej nie usuwałem i patrzę PR = 2 🙂
ja to nie raz z premedytacją nic nie robię ze stronką dopóki nie nabierze stażu w Google, ważne żeby dać do niej kilka linków i żeby była zaindeksowana, czas zrobi swoje, zauważyłem tez, że najlepiej sie stroną zająć 7 miesięcy od zaindeksowania
Imple/freebotowi często zdarzają się jakieś wpadki. Napisalem o moich doswiadczeniach na blogu
Z pozycjonowaniem to tak jest, że często po dłuższym czasie widać efekty. Zwłaszcza jak dodajesz do katalogów – indeksacja czasami potrafi trwać kilka miesięcy i dlatego takie wyniki a nie inne. Chyba, że zdobywasz „naturalne linki”, ale w Polsce to dość ciężka sprawa.