Chciałem posłać mailing… jeden, drugi, trzeci… – implebot padł…

Dobra spokojnie poczekam modląc się o pomyślną naprawę – zabrałem sie za inna sprawę.

Tym razem administrator z prohost stwierdził, ze wskazanie domeny zakupionej u nich na drugi hosting zakupiony również u nich jest cytuję: „niemożliwe”

Doszedłem do wniosku prostego… w tej robocie trzeba tryskać dobrym humorem – No i działać omijając wszystkie ograniczenia – znaczy się uciekać gdzie indziej 🙂

No ale jest jeden plus z tej całej przerwy… przekonałem się, ze najlepszym pozycjonerem jest – czas. Linki same przybywają to jedno… a jak nie przybywają to się przynajmniej stronki umacniają i idą w górę.

Przykładowo pomagałem znajomemu pozycjonować stronkę… ciężko to szło, bo hasła bardzo konkurencyjne, a nie chciałem przesadzić z szybkością. W każdym razie nie był zadowolony i jakoś na wrzesień olaliśmy sprawę. Powiedziałem jednak, że nic z zaplecza nie usunę… na dziś dzień sprawdzam w końcu stronka wpadła na pierwsze strony wyników google, choć od września nic z nią nikt nie robił 🙂